Artykuły uczniów



Prymusom dziękujemy.

 Czego oczekują pracodawcy?



Katarzyna Skrzypek, klasa 1 d


„Synku. Nie musisz pomagać rodzicom na polu, bo nie mamy gospodarstwa. Nie musisz pracować, bo nie mamy większych kłopotów finansowych i damy radę zaspokoić wszystkie potrzeby z domowego budżetu. Musisz się tylko uczyć, synku. Edukacja to Twoje najważniejsze zadanie. Jeśli będziesz się dużo uczył i miał wysokie oceny, to dostaniesz się do dobrego liceum. Jeśli dostaniesz się do dobrego liceum, dobrze zdasz maturę. Jeśli dobrze zdasz maturę, przyjmą cię na dobre studia. Jeśli skończysz dobre studia, dostaniesz dobrą pracę, będziesz porządnie zarabiał, uda ci się utrzymać rodzinę i żyć na poziomie, także dożyjesz spokojnej starości i o emeryturę też się nie będziesz martwił. Dobrze Ci radzę. Przyznaj, czyż nie mam racji?”
Niejeden gimnazjalista usłyszał w swoim życiu podobne słowa. Ciąg przyczynowo skutkowy, z którym faktycznie trudno się nie zgodzić. Wydaje się logiczny i pozbawiony haczyków, chociaż przeraża fakt, że już w wieku kilkunastu lat mamy (świadomy lub nie)  wpływ na swoją przyszłość zawodową. Podążając za tym tokiem myślenia, dochodzimy do wniosku, że nauka to naprawdę gra warta świeczki i trzeba wziąć udział w edukacyjnym wyścigu szczurów (często nawet nie o samą wiedzę, ale o oceny…). Wierzymy, że czas zainwestowany w ślęczenie nad książkami zaprocentuje w przyszłości, że opłaci się być prymusem , mieć najlepszy wynik z egzaminów i najwyższą średnią ocen nie tylko w klasie, ale i całej szkole. W tym desperackim maratonie często rezygnuje się z czasu na wygłupy z przyjaciółmi i spotkania w gronie znajomych, na rozwijanie własnych, pozaszkolnych pasji i zainteresowań, na rodzinne pogaduszki u cioci, na oglądanie ulubionych filmów i czytanie książek innych niż podręczniki, na spacery i gry na boisku przed blokiem, wreszcie na zdrowe lenistwo od czasu do czasu. W końcu doba nie jest z gumy, a ustaliliśmy sobie jasne priorytety. Prawdopodobnie dostaniemy się na te studia, może nawet renomowany kierunek, może nawet rozpoznawalna uczelnia. Tylko co dalej? Czy faktycznie wyższe wykształcenie, ukończenie studiów z wyróżnieniem oznacza, że pracodawca przyjmie nas do pracy z otwartymi ramionami i propozycją europejskiej pensji od razu po bezbłędnie obronionej pracy magisterskiej? Nie do końca.
Według badań „Monitor Rynku Pracy”, prowadzonych w 2013 roku przez firmę Randstad, o tym, że wcale nie wykształcenie, a doświadczenie ma wyższą wartość dla pracodawcy było przekonanych ponad 80 proc. badanych. Odetchnijcie zatem, strudzeni uczniowie. Nie musicie wypruwać sobie żył w szkolnej ławce czy pod uczelnianą katedrą, aby dostać pracę, o której marzycie. W końcu dyplom to tylko jedna z kwalifikacji, którą dziś raczej nie da się wyróżnić. Stale rośnie liczba osób, które kończą studia magisterskie, co powoduje, że konkurencja na rynku jest bardzo wysoka. Mimo tego wyższe wykształcenie zwiększa naszą szansę na zatrudnienie. Jak wiadomo, lepiej je mieć niż nie mieć. Tylko czy wykształcenie jest najważniejsze? Czy nie lepiej skończyć studia bez pierwszej lokaty, za to z dodatkowymi umiejętnościami, na które zwróci uwagę pracodawca? Co ma dla niego największe znaczenie przy podejmowaniu decyzji o zatrudnieniu?
Wiadomo, wszystko zależy od branży. Jednak nie ma się co oszukiwać, w społeczeństwie, w którym 90 % absolwentów szkół średnich chce studiować, nasz dyplom nie sprawi, że będziemy się wyróżniać na tle pozostałych kandydatów. Studia to już za mało. Posiada je dziś prawie każdy i dlatego należy inwestować w siebie na innych płaszczyznach. W najnowszym Brief Index ukazało się badanie, które wyłoniło najbardziej cenione cechy przy poszukiwaniu pracowników. Okazało się, że nawet w tak prestiżowych i pożądanych przez młodych ludzi branżach jak media, marketing i reklama, wykształcenie ma małe znaczenie. Żeby nie powiedzieć żadne. Wyniki to spore zaskoczenie: na pierwszym miejscu znalazło się kreatywne myślenie, za którym opowiedziało się 64 % menadżerów. Druga pozycja to doświadczenie zawodowe, istotne dla 40 % badanych. Trzeci wynik – niewygórowane oczekiwania finansowe, a za nimi cechy takie jak spryt, wysokie standardy etyczne, zdolność do roli lidera w zespole. O znaczeniu wykształcenia przy decyzji o przyjęciu do pracy wspomina zaledwie… 1 % (!) pytanych.
W pozostałych branżach liczby te mogą być oczywiście inaczej rozłożone, jednak większość pracodawców podkreśla, że nie przywiązuje wagi do typu uczelni oraz wysokości ocen na dyplomie, patrzy się raczej na sam kierunek studiów wybrany przez kandydata. Zwróćmy uwagę, że w ofertach pracy częściej pojawiają się wymagania co do cech, jakie powinien posiadać dzisiejszy pracownik: komunikatywności, kreatywności, elastyczności, umiejętności pracy w grupie i otwartości na zmiany, nie zaś wysokości średniej. Wykształcenie to sprawa drugorzędna, ponieważ niesie ze sobą wiedzę niewychodzącą poza teorię. Na rynku roi się od wykutych studentów z wzorowymi dyplomami, którzy nie potrafią wykonać podstawowych czynności biurowych czy też nie radzą sobie w kontaktach z ludźmi, zadziwieni, że rzeczywistość nie zgadza się z poznanymi przez nich formułkami. Pracownik młody, pełen energii i pomysłów, kreatywny, a jednocześnie obyty w zawodzie – to produkt deficytowy! Choć być może nie ma wyższego wykształcenia, przyda się bardziej, bo kiedy przyjdzie do pracy, od razu będzie wiedział co robić, a nie czego się jeszcze musi nauczyć. Pracownik idealny posiadałby zarówno wykształcenie, jak i doświadczenie, ale trudno o takiego od razu po studiach. Coraz większą rolę odgrywają więc odbyte praktyki i staże. Dzięki nim nasz potencjalny pracodawca wie, że mamy jakiekolwiek pojęcie o zawodzie. Według badań przeprowadzonych przez firmę Hays Poland brak takich cennych epizodów, ale też innej aktywności pozaakademickiej absolwentów wyższych uczelni stanowi jeden z głównych problemów zgłaszanych przez pracodawców. Krzysztof Inglot, dyrektor działu rozwoju rynków w Work Service radzi: „Pracodawcy chętniej zatrudniają osoby, które odbyły praktyki zawodowe, lepiej jest więc wpisać do CV kilka praktycznych zadań, które wykonywaliśmy w ramach stażu niż kilka dyplomów”. Tym bardziej, że część takich programów stażowych jest płatna ok. 1000 – 2000 zł. Trzy miesiące próby i nie tylko możemy zdobyć cenne doświadczenie i zapoznać się z działalnością danej firmy, ale również zarobić i – co najważniejsze – zwiększyć swoją wartość na rynku pracy. Być może zostaniemy nawet zatrudnieni w miejscu, w którym odbywaliśmy praktyki, kto wie? Trzeba tylko pokazać się z najlepszej strony.
Co jeszcze się liczy? Wszystko to, czego nie uczymy się podczas studiów, ale czym można się zajmować po zajęciach, co świadczy o tym, że nie jesteśmy jednokierunkowi i chcemy się rozwijać. Na przykład: organizacja eventów muzycznych czy sportowych  (uczy zarządzania i pracy w zespole!), wolontariat (kształtuje empatię i wysokie standardy etyczne!), projekty (ćwiczy umiejętność podziału pracy i komunikacji w grupie!), kursy i szkolenia, na które uczęszczaliśmy dobrowolnie (pokazują nasze ambicje i potrzebę dokształcania się!), konkursy (świadczą o ponadprzeciętnych zdolnościach i perspektywie dalszych sukcesów!), wymiany zagraniczne np. Erasmus (podpowiadają doskonałą znajomość języka i umiejętność radzenia sobie w nowym środowisku!) , pierwsza aktywność zawodowa, choćby to było rozdawanie ulotek (zaradność i elastyczność!), działalność w kołach naukowych, które wiążą się z naszymi pasjami, publikacje w gazetce studenckiej … itp., itd. Im więcej, tym lepiej.
 Podsumowując, nie warto marnować całej swojej młodości na męczarnię bycia prymusem na siłę, gdyż, jak się okazuje, najlepsze oceny nie są wcale gwarantem wymarzonej pracy. Lepiej podjąć działania, dzięki którym będziemy się rozwijać wielokierunkowo, niekoniecznie szkolnie. Nie martw się, jeśli mimo usilnych prób nie udało Ci się nigdy pochwalić swoim świadectwem – w pogoni za pracą to Ty możesz okazać się lepszy, o ile pokażesz pracodawcy pozaszkolne atuty. A jeżeli należysz do prymusów, ciesz się ze swoich osiągnięć, ale pamiętaj, że nauka to nie wszystko. Teoria musi być podparta praktyką. Szczególnie jeśli chodzi o przyszłość zawodową.
Wsparcie bibliograficzne:



Zasięgnij języka z języka :) , czyli warto postawić na studia filologiczne



Aleksandra Wrońska klasa 1c

Przede wszystkim: zawsze warto studiować.

Studia to idealny okres na poszerzanie swoich zainteresowań oraz świetny moment, aby kształcić się do zawodu, który będziemy mogli wykonywać z pasją. Wiele studentów uważa, że jest to najlepszy okres w życiu. Spora część mówi również, że po studiach jest tylko bezrobocie albo po prostu mało satysfakcjonująca praca. Wszystko zależy od podejścia. Gdy zapytam starszych znajomych co studiują i w odpowiedzi słyszę na przykład turystyka i rekreacja od razu zasypuje ich kolejnym pytaniem: będziesz miał po tym pracę? Z uśmiechem stwierdzają, że w dzisiejszym świecie mało po czym możemy dostać dobrą fuchę. Jednakże są w pełni zadowoleni ze swoich kierunków. Studiują to, co ich interesuje i dobrze się przy tym bawią, dzieląc swoje pasje z innymi studentami z wydziału. Zadając sobie pytanie w liceum CO DALEJ przemyślmy wszelkie swoje możliwości i spróbujmy poprzez studia znaleźć pracę do której codziennie będziemy wstawać z uśmiechem. Kto szuka, ten na pewno znajdzie ;)


Dlaczego filologia ?

Jest to niełatwa, ale jakże satysfakcjonująca droga. Zdobywamy cenne umiejętności językowe, jest nam łatwiej się porozumieć i sprostujemy wymogom pracodawców. Jedne z badań przeprowadzone przez pewną brytyjską firmę pokazują, że najbardziej pożądaną u kandydatów jest właśnie umiejętność językowa. Wyprzedza ona nawet obsługę komputera czy komunikatywność. Język jest więc najlepszym zawodowym startem.
 Głównym plusem jest to, że nie musimy wydawać pieniędzy na żadne kursy. Uczymy się nie tylko języka, ale również poznajemy historię danego obszaru, obyczaje, tradycje, studiujemy literaturę. Prowadzone są zajęcia z native speaker’ami oraz organizowane są wymiany studenckie. Oprócz tego jest duża liczba ćwiczeń, która na pewno motywuje i pomaga szybciej oswoić się z językiem. Nie jest potrzebny talent, tylko szczere chęci i zapał. Nadal krąży mit, który głosi, że po filologii możemy się  wybrać tylko na nauczyciela danego języka. Nic bardziej mylnego. Obecnie na rynku pracy coraz częściej poszukiwane są osoby, które znają zwłaszcza nietypowe języki. Absolwenci znajdują przyszłość w obsłudze klienta, marketingu, finansach czy jako tłumacze. 

Do wyboru do koloru ;)

Anglistyka, arabistyka, filologia bałkańska, bałtycka, białoruska, chińska,grecka czy norweska to tylko niektóre ciekawe kierunki jakich możemy się podjąć.
Najbardziej przyszłościowymi są:

  1. Japonistyka
  2. Sinologia ( filologia chińska )
  3. Arabistyka
  4. Filologia skandynawska
  5. Filologa niemiecka
  6. Filologia rosyjska
  7. Filologia czeska
  8. Filologia francuska
  9. Filologia hiszpańska
Należy pamiętać, że język angielski jest w tym momencie absolutną podstawą. Nosi on również tytuł „języka biznesu”.
Podsumowując studiowanie filologii zwłaszcza takich jak japonistyka to ciężka praca. Jednakże pamiętajmy, że „Życie bez pasji zabija”. Jeśli tylko ktoś odkrył w sobie językowe hobby to bez wyrzutów sumienia może rozglądać się za filologicznymi studiami.



Bibliografia :





Łukasz Chmurzyński 1d
W dzisiejszym świecie trudno o pracę. Rywalizacja pracowników jest ogromna, a o wyborze kandydata często decyduje wykształcenie. Świetnym sposobem na zdobycie wysokich kwalifikacji i zwiększenie swojej wartości na rynku pracy jest studiowanie za granicą. Umożliwia nam to system boloński, który został wprowadzony w całej Unii Europejskiej celem ujednolicenia szkolnictwa państw członkowskich.
Jak wygląda system edukacji w innych krajach? Czy różni się czymś od naszego?
Europejski System Szkolnictwa Wyższego w całej Unii jest stworzony według tego samego modelu i składa się z 3 stopni:
I stopień - studia licencjackie/inżynierskie - studia trzyletnie, umożliwiające uzyskanie tytułu licencjata lub inżyniera
II stopień - studia magisterskie - studia dwuletnie - umożliwiające uzyskanie tytułu magistra
III stopień - studia doktoranckie - studia trzy- lub czteroletnie - umożliwiające zdobycie stopnia naukowego doktora.
Dlaczego warto studiować za granicą?
Studia za granicą zapewniają nam szereg korzyści i szans:
  • ·         swoboda zmiany kierunku studiów i możliwość studiowania na różnych kierunkach, a tym samym indywidualizacja programu kształcenia
  • ·         możliwość migracji i podejmowania studiów na jednym kierunku w wielu krajach  (możemy na przykład ukończyć I stopień studiów w Polsce, a II za granicą)
  • ·         programy edukacyjne, np. Erasmus
  • ·         równe traktowanie - obcokrajowcy uczą się na takich samych zasadach jak obywatele krajowi
  • ·         możliwość zawarcia wyjątkowych znajomości, które w przyszłości mogą pomóc nam w rozwoju kariery
  • ·         możliwość nauki i doprowadzenia do perfekcji języka obcego
  • ·         możliwość poznania innych kultur i poszerzenia horyzontów
  • ·         możliwość zdobycia ponadprzeciętnego doświadczenia życiowego
  • ·         możliwość lepszego poznania siebie dzięki innym warunkom w których się znajdujemy
  • ·         możliwość uzyskania zagranicznych stypendiów i pożyczek studenckich
Uczelnie zagraniczne są powszechnie uważane przez studentów za lepiej kształcące, gdyż nich zajęcia tam mają charakter bardziej praktyczny, egzaminy wydajniej sprawdzają wiedzę, a wykładowcy są młodsi i bardziej otwarci na potrzeby studenta.
Jak dostać się na zagraniczną uczelnię?
Na uczelniach w Unii Europejskiej honoruje się polską maturę, więc by studiować za granicą musimy jedynie zdać dodatkowe egzaminy językowe (zależnie od uczelni).
Aby dostać się na studia w USA (poza UE) musimy zdać maturę międzynarodową (International Baccalaureate - IB)
Lęki i obawy
Największy lęk związany ze studiami za granicą to koszty znacznie wyższe niż te w Polsce. Jednakże istnieje wiele programów pomocy studentom, pożyczki studenckie i stypendia. Ważnym jest także dobór takiej uczelni, która nie wymaga płacenia wygórowanego czesnego. Ponadto studenci mogą połączyć naukę z pracą zarobkową, co nie jest łatwe, ale wykonalne dla młodego oraz ambitnego człowieka.
Uczniowie mogą obawiać się również zupełnej zmiany otoczenia, barier komunikacyjnych i tęsknoty za ojczyzną. Może to być problemem na początku, ale powinniśmy traktować wyjazd jako szansę na rozwój i nawiązanie nowych znajomości, a wtedy kraj w którym studiujemy szybko stanie się naszym nowym domem.
Podsumowując, warto studiować za granicą.


-Kochanie, a Ty kim będziesz, jak dorośniesz?,
 czyli jak spróbować zdecydować o swojej przyszłości oraz karierze i nie załamać się przy tym psychicznie.

Zofia Nacewska ID
Po pierwsze ustalić coś co z braku lepszego słowa możemy nazwać naszym „celem”.
 Postaraj się skupić i wyobrazić sobie siebie za 30 lat. Gdzie się widzisz? W pracy? W domu? W przytułku dla bezdomnych? Wylegującego się na plaży? Co tam robisz, a przede wszystkim jak się
z tym czujesz? Te dosyć abstrakcyjne pytania mogą Ci albo bardzo pomóc albo jeszcze bardziej zamącić Twoją i tak już niepewną i pogmatwaną przyszłość.  Lecz zacznijmy od początku.
Należy zauważyć, że praca stanowi bardzo dużą część naszego życia. W ciągu około 40 lat aktywności zawodowej spędzamy w niej mniej więcej 75 tysięcy godzin. Powinniśmy się więc zastanowić, co chcemy zrobić z tak dużą częścią naszego i tak niezbyt długiego życia. Praca ma nas ogromny wpływ: kształtuje nas, porządkuje czas, determinuje nasz styl życia i jego jakość.
Rynek pracy
Czyli to co niestety może sprawić, że stracimy wiarę w siebie i swoje umiejętności. Często mamy wyobrażenia odnośnie danej pracy i rzeczy wiążących się z wykonywaniem danego zawodu. Mam swoje oczekiwania, plany i marzenia. Na etapie tym dobrze jest dokonać konfrontacji własnych oczekiwań z rzeczywistością. Ważne jest sprawdzenie, czy nasze oczekiwania są w miarę realne
i możliwe do spełnienia. Pomoże nam w tym sprawdzenie specyfiki i wymagań stawianych przed dany zawód, jakie umiejętności musimy mieć, by móc go wykonywać, a także jakie jest na niego zapotrzebowanie na rynku pracy. Cóż, więc dzieła moi przyszli astronauci i supermodelki!
Po pierwsze zainteresowania!
Brzmi błaho, ale to, że nasza przyszła praca będzie dla nas interesująca i będzie dawać nam radość jest bardzo ważne. Jeśli coś nas interesuje sami motywujemy się do rozwijania swoich umiejętności i pogłębiania wiedzy w danej dziedzinie. Określenie własnych zainteresowań, pozwoli nam dokonać wyboru, gdzie ruszymy po ukończeniu szkoły średniej.  Nasze „hobby”, często są związane z pewnymi cechami charakteru i umiejętnościami, których odkrycie może nam pomóc
w planowaniu naszej przyszłości. Na przykład: osoba, której pasją jest żeglarstwo najczęściej umie szybko podejmować decyzje, jest zaradna i umie się szybko dostosować do zmieniającej się sytuacji,
a ktoś, kto kocha śpiewać i występować jest pełen energii, odważny, nie boi się publiczności i jest pewny siebie. Spróbuj! Weź kartkę papieru i zapisz, czego robienie sprawia Ci największą przyjemność i jakie cechy Twoje cechy są z tym związane.
A najważniejszy i tak jestem JA!
Trochę egoistycznie, ale taka prawda. Często, to oddziaływanie środowiska w jakim żyjemy oraz wpływ najbliższych sprawia, że podejmujemy decyzje, takie jakie podejmujemy, które niekoniecznie są takimi, jakie chcielibyśmy podjąć. Oczywiście powinnyśmy brać pod uwagę doświadczenia i zdanie innych osób, ale należy też pamiętać o sobie, o tym czego ja chcę, a nie czego chcą ode mnie na przykład rodzice. Oczywiście decyzje o przyszłości są trudne i często wymagają ryzyka, ale ta gra jest warta świeczki, bo stawką jesteśmy my i nasza przyszłość, a robienie czegoś co nie będzie dawać nam spełnienia i przyjemności, mówiąc kolokwialnie, wcale nie jest fajne.  Zatem, zanim podejmiesz ostateczną decyzję zapytaj sam siebie, czy aby na pewno właśnie to chcesz robić.
Keep calm.
Myśl pozytywnie, wierz w siebie i swoje umiejętności, oczywiście bez przesady, zachowaj dozę realizmu. Jednak najważniejsze, zachowaj spokój, powoli pokonuj przeciwności, doskonal się, zrób to dla siebie, nie dla innych, staraj się wykorzystywać okazję i w miarę możliwości planuj następne kroki, pozostań z zgodzie z sobą i własnymi pragnieniami oraz marzeniami. Po prostu staraj się jak najlepiej wykorzystać i zagospodarować swoje życie oraz przyszłość.

Wsparcie bibliograficzne:
http://kariera.univ.rzeszow.pl/



Dominika Komisarczyk ID
                Coraz częściej przyszli studenci zastanawiają się, który kierunek będzie dla nich odpowiedni- zarówno przyjemny jak i zapewniający dobrą pracę w przyszłości. Media natomiast wciąż ogłaszają ile osób jest bez pracy i jak mało mamy w Polsce możliwości zatrudnienia. Co w takim razie opłaca się studiować? I czy im wyższe wykształcenie tym lepsze zarobki?
                Jak wykazują badania przeprowadzone w 2011 roku przez firmę doradztwa personalnego Sedlak& Sedlak największymi zarobkami wśród pracowników etatowych poszczycić się mogły osoby z tytułem magistra inżyniera. Mediana ich zarobków wynosiła 5100 złotych. Magister bez tytułu inżyniera zarabiał blisko tysiąc złotych mniej (4200 zł.). Na takim samym poziomie 4200 złotych, kształtuje się wynagrodzenie inżynierów. Najmniej, bo niewiele ponad 3000 złotych, zarabiają osoby posiadające dyplom licencjacki. Absolwent zaraz po studiach może liczyć na wynagrodzenie rzędu 2000- 3500 złotych. Jedynie co dziesiąty absolwent z mniej niż jednorocznym stażem pracy zarabiał powyżej 4800 złotych.
                Jednak nawet te najniższe zarobki są pożądane przez absolwentów, którzy nie mogą znaleźć pracy w wyuczonej dziedzinie. Największy odsetek bezrobotnych pojawia się po studiach na kierunkach takich jak:
1. Turystyka i rekreacja – 28,2%
2. Socjologia – 19,8%
3. Pedagogika – 17,1%
4. Administracja – 16,5%
5. Zarządzanie i marketing – 16,3%
6. Prawo – 16,3%
                Najlepsze wyboru dokonają studenci, którzy zdecydują się na informatykę. To dziś najpopularniejszy kierunek, a zarazem zapewniający duże szanse na znalezienie pracy. W tym roku chciało ją studiować ponad 30 tysięcy osób. Wśród absolwentów tego kierunku bezrobocie w skali ostatnich dziesięciu lat wyniosło zaledwie 6,6 proc. Najmniejsze bezrobocie notuje się również wśród absolwentów studiów medycznych i inżynieryjno-technicznych, a także związanych z produkcją i przetwórstwem.
Według opublikowanego przez Manpower Polska raportu wynika, że najtrudniej znaleźć w Polsce wykwalifikowanych pracowników fizycznych, menedżerów projektów oraz przedstawicieli handlowych. Obecny trend na rynku pracy przedstawia się zatem następująco: najbardziej poszukiwanymi pracownikami, tak jak rok temu, są wykwalifikowani pracownicy fizyczni, czyli m.in. elektrycy, cieśle, stolarze, murarze, hydraulicy czy spawacze. „Nowym stanowiskiem na liście, które od razu znalazło się na drugim miejscu jest menedżer projektów. Obserwujemy także, że z roku na rok coraz więcej pracodawców zgłasza zapotrzebowanie na przedstawicieli handlowych” wyjaśnia Iwona Janas, dyrektor generalna Manpower Polska.
                Jakie inne zawody możemy jeszcze zaliczyć do przyszłościowych? Według Miłosza Szkudlarskiego są to: ecommerce Manager, specjalista ds. e-marketingu, programista, logistyk z wiedzą branżową, lingwista. Umiejętności językowe bowiem w diametralny sposób zmieniają nasze zarobki, szczególnie wśród pracowników najwyższego szczebla zarządzania. Tutaj mediana wynagrodzeń sięga nawet 16000 złotych. Najlepszym rozwiązaniem jest biegłe porozumiewanie się kolejno w języku francuskim, angielskim, niemieckim, hiszpańskim, włoskim i rosyjskim, a także znajomość jakiegoś języka mniej popularnego, takiego jak chiński czy norweski.
                Natomiast zdaniem rzecznika praw absolwenta ten wciąż ogłaszany nadmiar studentów można włożyć między bajki. Dziś studiuje niecałe 37 procent młodych ludzi, średnia europejska wynosi 40 proc., a założenia rządu mówią docelowo o 45 procentach w naszym kraju. Aby znaleźć pracę warto rozwijać się dodatkowo oraz brać udział w różnych stażach i praktykach. Oczywiście przydatne będą również znajomości i wybranie kierunku przyszłościowego. Albo decyzja o podjęciu zawodu pracownika fizycznego.

                        10 zawodów najbardziej dotkniętych niedoborem talentów
1. Wykwalifikowani pracownicy fizyczni
2. Inżynierowie
3. Technicy
4. Przedstawiciele handlowi
5. Kierowcy
6. Członkowie zarządu/ kadra najwyższego szczebla
7. Szefowie kuchni/ kucharze
8. Pracownicy działów IT
9. Niewykwalifikowani pracownicy fizyczni
10. Projektanci 
Źródło: Wyniki badania Niedobór Talentów 2013 Manpower
http://www.studia.net
http://www.edulandia.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz